środa, 11 grudnia 2013

Kara śmierci - zbrodnia czy sprawiedliwość ? - Tomasz Jazłowski

     Od wielu lat trwa w Polsce dyskusja nad jakże tylko z pozoru kontrowersyjnym tematem – karą śmierci. Jak pokazują statystyki większość kryminalistów, dewiantów seksualnych po odsiedzeniu wyroku dokonuje jeszcze potworniejszych zbrodni. Wyrok i więzienie w żadnej mierze nie prostują ich chorego kręgosłupa moralnego , po wyjściu na wolność są jeszcze bardziej skrzywieni moralnie niż przed „odsiadką”. Kolejne morderstwa na tle seksualnym na dzieciach i dorosłych, spotęgowane dewiacje seksualne, rozboje to jakże ohydne żniwo „pięknych i pełnych miłości” słów przeciwników kary śmierci – „EUROPEJSKICH” OBROŃCÓW PRAW I WOLNOŚCI CZŁOWIEKA.



Wściekłe zwierzę zagrażające życiu człowieka eliminuje się bezpowrotnie a nie skazuje na nieskuteczne próby jego wyleczenia (chyba, że w mamy do czynienia z osobą chorą psychicznie).

Oczywiście, już słyszę głosy pełne oburzenia, krzyczące o nikczemnym porównaniu człowieka do zwierzęcia, ale zadajmy sobie proste pytanie: czy ten kto popełnia potworne zbrodnie sam nie wyklucza się z rodzaju ludzkiego? Czy nie staje się tylko człekopodobną istotą groźniejszą od zwierzęcia w zoologicznym pojęciu tego słowa, ponieważ posiadającą rozum i kierującą się w swym postępowaniu chytrością i tymże rozumem?

Tylko fizyczna eksterminacja takiej jednostki ochroni Naród Polski przed degeneracją życia publicznego i powtórnie popełnionym morderstwem na jednym z rodaków. Czyżby Czytelnik nigdy nie słyszał o tym iż morderca zwolniony z więzienia przez liberalny wymiar sprawiedliwości dalej mordował kolejne swoje ofiary?! Wyszedł z więzienia by ponownie zabić!

Tak, to prawda, że nie każdy morderca zwolniony z więzienia powtórnie daje upust swym żądzom i chuci, ale czy możemy dać jakąkolwiek gwarancję iż powtórnie po wyjściu z więzienia nie popełni jakiejś nowej ohydnej zbrodni?! Nikt z czytelników na pewno nie chciałby wziąć na swoje barki i sumienie odpowiedzialności za śmierć potencjalnych przyszłych ofiar takiego szaleńca.

Dlatego też kara śmierci, ( którą zbyt łatwo szafować nie wolno) jest obroną, jest poszanowaniem ludzkiego życia – życia potencjalnych ofiar!

Tak na marginesie chciałbym dodać, iż w powyższym artykule chodziło mi o naprawdę ciężkie popełnione zbrodnie i ich nie nadających się do resocjalizacji autorów a ci wszyscy którzy krzyczą iż jest to postępowanie nie etyczne i wbrew nauczaniu Kościoła Katolickiego, niech wpierw zapoznają się z dokumentami tegoż Kościoła a dopiero później zabierają głos w jakże ważnej dyskusji na temat życia kata, podkreślam kata a nie niewinnej skrzywdzonej przez życie i los „ofiary” jak chcą tego liberalne media.

  Tomasz Jazłowski