"Filius Ecclesiae" - taki tytuł nadał swojemu ostatniemu artykułowi Karl Stehlin, w którym to głosi on swoją
kolejną starą tyradę przeciwko sedewakantyzmowi, i deklaruje synowskie oddanie błaznowi Bergoglio. Przestrzega przed kierowaniem się emocjami, zaleca takt i opanowanie, zaprasza do współdziałania kolejnych ludzi ,,w dziele katolickiej Tradycji'' (którzy tradycyjnie już, po kilku latach pójdą szukać gdzie indziej przygód) i jak zwykle podciera sobie usta Najświętszą Dziewicą, Która wg. niego już niedługo wszystko ma uporządkować. Podkreśla w tym miejscu konieczność cierpliwości w dobie obecnego ,,kryzysu w Kościele'' (stary i wypróbowany przez niego trik w polemice z ludźmi kierującymi się zdrowymi, emocjonalnymi odruchami). Przyznam osobiście że czytałem ten tekst z mocnym zmęczeniem, uważam ostatnie teksty żydowskiego prymitywa Jerzego Urbana za o wiele większej wartości... Ten ostatni w swoim szmatławcu napisał, że ostatnia hucpa z 27 kwietnia zadymiła doszczętnie mózgi Polakom, dla których Wojtyła stoi obecnie wyżej od samego Boga (Którego istnienie nota bene Urban neguje, niemniej jednak spostrzegawczość tego nieszczęsnego człowieczka jest warta uwagi).
kolejną starą tyradę przeciwko sedewakantyzmowi, i deklaruje synowskie oddanie błaznowi Bergoglio. Przestrzega przed kierowaniem się emocjami, zaleca takt i opanowanie, zaprasza do współdziałania kolejnych ludzi ,,w dziele katolickiej Tradycji'' (którzy tradycyjnie już, po kilku latach pójdą szukać gdzie indziej przygód) i jak zwykle podciera sobie usta Najświętszą Dziewicą, Która wg. niego już niedługo wszystko ma uporządkować. Podkreśla w tym miejscu konieczność cierpliwości w dobie obecnego ,,kryzysu w Kościele'' (stary i wypróbowany przez niego trik w polemice z ludźmi kierującymi się zdrowymi, emocjonalnymi odruchami). Przyznam osobiście że czytałem ten tekst z mocnym zmęczeniem, uważam ostatnie teksty żydowskiego prymitywa Jerzego Urbana za o wiele większej wartości... Ten ostatni w swoim szmatławcu napisał, że ostatnia hucpa z 27 kwietnia zadymiła doszczętnie mózgi Polakom, dla których Wojtyła stoi obecnie wyżej od samego Boga (Którego istnienie nota bene Urban neguje, niemniej jednak spostrzegawczość tego nieszczęsnego człowieczka jest warta uwagi).
Karl Stehlin idzie nieprzerwanie w zaparte, jest opanowany i ma bogaty
warsztat socjotechniczny - ma wspaniałe predyspozycje do pracy w
wywiadzie (nie zamierzam tutaj czegokolwiek insynuować) - to bardzo
zdolny i inteligentny człowiek który na podobieństwo Henry'ego
Kissingera nigdy nie traci zimnej krwi -zawsze stoi na niezmiennej linii
i przed nikim nie kapituluje, potrafi nawet wyjść naprzeciw swoim
przeciwnikom, byle tylko nie stracić do reszty twarzy. Za to go szanuję,
bo przeciwnika szanować należy. Jest jednak wielkim kłamcą i
manipulatorem, i dopóki mieszka on na naszej polskiej ziemi by niszczyć
wszelkie resztki przedsoborowego katolicyzmu, ja broni w walce z tym
człowiekiem nigdy nie złożę. Jego ostatni artykuł jest napęczniały od
sofizmatów, i wkręca bliżej niezorientowane osoby w szpony
niebezpiecznej sekty, która rości sobie prawo do monopolu na Tradycję i
kapłaństwo - dwa fundamenty Kościoła katolickiego.
A więc na samym wstępie Karl Stehlin walczy ze stanowiskiem
sedewakantystycznym. Podkreśla z całą siłą że katolicyzm nie może
istnieć bez odniesienia do Rzymu gdzie ma swoją siedzibę ,,papież''. Ja
pytam się -KTÓRY ,,PAPIEŻ''? TEN EMERYTOWANY HERETYK OCZEKUJĄCY NA
WSTĄPIENIE DO KRÓLESTWA LUCYFERA CZY TEN BŁAZEN KTÓRY KOMPROMITUJE I
SZKALUJE CAŁĄ WIELKĄ HISTORIĘ PAPIESTWA? O ile wiem, gdzie jest dwóch
,,papieży'' tam nie ma żadnego papieża... Autor pisze dalej, że FSSPX w
żadnym wypadku nie tworzy schizmatyckiej hierarchii i honoruje władze
religii Novus Ordo. Pytam - KTO DAJE WAM MANDAT DO TWORZENIA WASZYCH
STRUKTUR ? BERGOGLIO? RATZINGER? MOŻE DAŁ GO WAM WOJTYŁA? Jeśli
opieracie się na kodeksie z 1917 r. to zwyczajnie oszukujecie zwykłych
ludzi - WY NIE UWAŻACIE TEGO KODEKSU ZA WIĄŻĄCY, WY MACIE WŁASNY KODEKS
SYNTETYCZNY Z KODEKSEM WOJTYŁY Z 1983 r. JAK WRESZCIE NIE NAZWAĆ WASZEJ
POSTAWY SCHIZMATYCKIM SEKCIARSTWEM, KIEDY WASI KSIĘŻA JUŻ
NIEJEDNOKROTNIE ,,EKSKOMUNIKOWALI'' (NAWET TELEFONICZNIE!) ZWYKŁYCH
WIERNYCH ZA POGLĄDY ANTYPRZYŁĄCZENIOWE W LINI BP. WILIAMSONA LUB
SEDEPRYWACJONISTYCZNE? W CZYIM IMIENIU MIAŁY MIEJSCE TE
,,EKSKOMUNIKI''?
Karl Stehlin pisze dalej, że FSSPX odrzuca masońską ideę wolności
religijnej która zrównuje Kościół z fałszywymi sektami. Na pierwszy rzut
oka pełna ortodoksja. DLACZEGO JEDNAK STEHLIN NIE ODPOWIE NA JEDNO
PROSTE PYTANIE - NA JAKIEJ PODSTAWIE FSSPX UZNAJE ,,WAŻNOŚĆ'' TZW.
,,ŚWIĘCEŃ I KONSEKRACJI'' Z PRZEŁOMU LAT 60' I 70' OPRACOWANYCH PRZEZ
MASONÓW POD BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM OCHRZCZONEGO SCYZORYKIEM MONTINIEGO -
ANTYPAPIEŻA PAWŁA VI? Czy jedynym powodem tej postawy jest obawa przed
pogróżkami pana Foxmana i zależność finansowa od niemieckiego syjonisty
Maximiliana Kraha? I WY UWAŻACIE SIĘ ZA SPADKOBIERCÓW OJCA MAKSYMILIANA
M. KOLBEGO KTÓRY W WALCE Z ŻYDOMASONERIĄ BYŁ GOTÓW NA WSZELKIE, NAWET
NAJWYŻSZE OFIARY? PROSZĘ NIE OBRAŻAĆ PAMIĘCI O. KOLBE!!!
Karl Stehlin wyraża następnie mocno udawane ubolewanie z powodu
,,prześladowań'', jakich od lat doznaje ,,katolicka Tradycja'' ze strony
,,hierarchów'' religii Novus Ordo. Lefebryści bardzo pragną być przez
nich ,,zrozumiani'', pragną ich ,,nawrócenia''. Czy jednak nie jest
bardziej prawdopodobne a wręcz pewne że cała ,,hierarchia'' religii
Novus Orda a zwłaszcza jej twórcy działali i dotąd działają z pełną
premedytacją? WSZYSCY KTÓRZY TWORZYLI RELIGIĘ NOVUS ORDO MIELI DOSKONAŁĄ
FORMACJĘ TOMISTYCZNĄ, ZNALI I ZNAJĄ DO TEJ PORY BARDZO DOBRZE I
PRAWDZIWĄ FILOZOFIĘ, I PRAWDZIWĄ TEOLOGIĘ - I NIKT BARDZIEJ OD NICH NIE
JEST ZDETERMINOWANY BY JEJ ZNAJOMOŚĆ ZNIKNĘŁA Z POWIERZCHNI ZIEMI! -
postawa Karla Stehlina jest śmieszna, lecz dla bliżej niezorientowanego
czytelnika wydaje się być mocno szlachetna - Karl Stehlin to jednak
cwany lis i wie bardzo dobrze jakich słów ma tutaj użyć by zaludnić
swoje kaplice kolejnymi turystami.
Nasz ,,Niemiec'' broni postawy Menzingen i minionych ,,rozmów z Rzymem''. Twierdzi że ,,misją'' Bractwa było ,,przypomnienie'' Rzymowi jego ,,posłannictwa''. Większej ekwilibrystyki intelektualnej chyba nikt nie jest w stanie dokonać! Karl Stehlin wie bardzo dobrze, że MASONERIA WATYKAŃSKA ZNA PRZEDSOBOROWĄ DOKTRYNĘ NIE GORZEJ, A MOŻE I LEPIEJ OD NIEGO A CAŁE TE ,,ROZMOWY'' NIE BYŁY NICZYM INNYM JAK OPRACOWYWANIEM FUZJI MIĘDZY LOŻĄ MENZINGEN A LOŻAMI WATYKAŃSKIMI... On tego nigdy na głos nie powie - swoim milczeniem potwierdza tylko ,,oczywistą oczywistość'' jak to novusordowiec Najmowicz bawiący się w księdza ma w zwyczaju pisać w polemikach z myślącymi w miarę samodzielnie na administrowanym przez siebie neobractwowym forum internetowym...
W artykule jest wspomnienie że ,,katolicka Tradycja'' ma zająć kiedyś
swoje miejsce w ,,Kościele''. CO AUTOR PRZEZ TO ROZUMIE? CO MA ZNACZYĆ
TA POWIERZCHOWNOŚĆ W WYRAŻANYM PRZEZ NIEGO TWIERDZENIU? ,,Eklezjologia''
FSSPX coraz bardziej zbliża się do latitudynarystycznej heretyckiej
koncepcji eklezjalnej potępionej przez Piusa IX, która głosiła że
Kościół święty składa się z Kościoła katolickiego, anglikańskiego i
cerkwi prawosławnej - na dzisiejszą rzeczywistość loża Menzingen zakłada
że Kościół święty składa się z dwóch składowych części - ,,hierarchii''
religii Novus Ordo i awangardy stworzonej przez śp. arcybiskupa
Lefebvre - wszyscy inni a zwłaszcza sedewakantyści to ,,mordercy dusz'',
,,odszczepieńcy'', nie mówiąc już o innych inwektywach których się u
nich można soczyście nasłuchać...
,,Przełożony na Polskę i Europę Wschodnią'' deklaruje i zachęca do
miłości i oddania religii Novus Ordo, zaleca synowską miłość do
Bergoglio, i tłumaczy po raz enty dlaczego należy stawiać mu opór, przy
jednoczesnym ,,honorowaniu'' jego pontyfikcji. Po raz kolejny przypomina
mi się scena z filmu "CK Dezerterzy" kiedy pan oberleutnant von Nogay
leżał po nieprzyjemnej przygodzie w klozecie w szpitalu, i tamtejsi
psychiatrzy próbowali mu wmówić że kura, którą widzi na obrazku jest
osłem - film ten zdaje się nie odbiegać daleko od rzeczywistości -
sofistyka i manipulacje Karla Stehlina dają mu dobre perspektywy do
pracy w szpitalu psychiatrycznym.
,,Kierujemy się miłością do Kościoła'' - pisze pan doktor psychiatrii
eklezjalnej Karl Stehlin, specjalista od ,,choroby sierocej'' na którą
wg. niego cierpią sedewakantyści. Wzmiankuje że katolicy mają prawo do
sakramentów udzielanych w tradycyjnym rycie - SZKODA TYLKO ŻE NIE
PODKREŚLA TEŻ, ŻE KATOLICY MAJĄ ABSOLUTNE I NIEZBYWALNE PRAWO DO
SAKRAMENTÓW BEZSPRZECZNIE WAŻNYCH, A NIE POSŁUGI KONOWAŁÓW UBRANYCH W
SUTANNY KTÓRZY BAWIĄ SIĘ W ,,ODPRAWIANIE MSZY ŚWIĘTEJ'' - CZYNNOŚCI DO
KTÓREJ NIE MAJĄ ABSOLUTNIE ŻADNEGO PRAWA BEZ POWTÓRZENIA PRAWDZIWYCH
ŚWIĘCEŃ KAPŁAŃSKICH!
Śmiać mi się chciało kiedy nasz drogi autor wspomniał o przygodzie z
pewnym ,,księdzem'' który chciał ,,odprawić'' Novusa w bractwowym
przeoracie podczas okrojonych rekolekcji ignacjańskich. Odmówiono mu.
Uważam że postąpiono niesłusznie. Skoro ksiądz Szydłowski przed rokiem
tak mocno podkreślał ,,ważność'' Novus Ordo, to nie powinni oni teraz
widzieć najmniejszego problemu w celebrowaniu tego masońskiego obrzędu -
skoro są ,,synami Kościoła'', tym bardziej winni uznać ,,promulgowane''
prawa i obrzędy z ostatniego pięćdziesięciolecia. ,,Ksiądz'' religii
Novus Ordo obiecał że do następnych rekolekcji ,,nauczy się''odprawiać
Tridentinum, by potem już bez przeszkód pełnić ,,gościnną posługę'' w
bractwowym przeoracie. Ja radziłbym mu wybrać jedną spośród dwóch opcji -
poszukać prawdziwych tradycjonalistów i (jeśli ma powołanie!) tam
przejść pełną formację seminaryjną, zakończoną prawdziwymi święceniami
albo... zwyczajnie założyć dżinsy i poszukać sobie żony - bo tak
naprawdę nie jest przecież żadnym kapłanem! Widzimy kolejny przykład
potwornego, wręcz diabolicznego oszustwa Karla Stehlina - ON WIE BARDZO
DOBRZE ŻE ŚWIĘCONKA NOVUS ORDO TO ATRAPA ŚWIĘCEŃ PRAWDZIWYCH,
KATEGORYCZNIE NIE UZNAJE KONIECZNOŚCI POWTÓRZENIA ŚWIĘCEŃ SUB CODITIONE
WŁAŚNIE DLA DOBRA LUDZKICH DUSZ - JEGO RELIGIĄ JEST NOVUS ORDO, A SWOJĄ
MISJĘ DLA LOŻY WATYKAŃSKIEJ PEŁNI NIE GORZEJ OD AGENTA J23!
,,Dziś
Rzym sam potrzebuje pomocy bo zagubił swoją rzymską tożsamość.''
- kolejne tłumaczenie gojom jak należy posługiwać się nożem i widelcem!
Skoro Herr Stehlin tak dużo mówi o czasach ostatecznych, pozwolę sobie
zacytować przepowiednie prawdziwego świętego syna Kościoła, Franciszka z
Asyżu - ,,Przy końcu czasów Rzym powróci do dawnej pogańskiej chwały i
wyrzuci Papieża ze swoich granic.'' - potworne spoganienie Rzymu i
ustawiczne znieważanie papiestwa po likwidacji przez masonerię Państwa
Kościelnego w 1871 r. jest faktem historycznym, z którym nie da się
polemizować, niemal sto lat potem fartuszkowi bracia w sutannach
zlikwidowali powszechnie Przenajświętszą Ofiarę Mszy Świętej,
wprowadzając na jej miejsce ,,obrzęd'' wołający o pomstę do nieba. W tym
miejscu należy pamiętać o kolejnych przepowiedniach wielkich świętych i
mistyków - za swoje spoganienie gród Romulusa ma podzielić los
Jerozolimy po śmierci Chrystusa Pana - ,,non reliquetur hic lapis super
lapidem qui non destruetur''. Pytamy więc - KIEDY WG. KARLA STEHLINA
RZYM MA ZNOWU ODZYSKAĆ ,,SWOJĄ TOŻSAMOŚĆ''?
FSSPX ma w zwyczaju żonglować różnymi pojęciami w wiadomych sobie
celach, często zwłaszcza ich kapłani odwołują się do objawień fatimskich
jako antidotum na obecną biedę duchową i materialną. ZAPOMINAJĄ JEDNAK
ŻE ŻYJEMY W CZASACH POST-FATIMSKICH I CAŁA FATIMA JEST JUŻ DAWNO
ZAMKNIĘTĄ SPRAWĄ - DWAJ OSTATNI PIUSOWIE NIE POŚWIĘCILI ROSJI W
ŁĄCZNOŚCI ZE WSZYSTKIMI BISKUPAMI A ŻĄDANIE MATKI BOŻEJ DOTYCZYŁO
WYŁĄCZNIE ICH PONTYFIKATÓW! SAMA TREŚĆ TRZECIEJ TAJEMNICY NIE JEST
KONIECZNA DO POZNANIA - WYSTARCZY ROZEJRZEĆ SIĘ WOKOŁO SIEBIE BY
WIEDZIEĆ, CO JEST W NIEJ ZAWARTE - JESTEŚMY ŚWIADKAMI SPEŁNIENIA
STRASZLIWYCH PROROCTW ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA O PRELUDIUM ANTYCHRYSTA, A
JEDYNE CO MOŻEMY OBECNIE UCZYNIĆ, TO BŁAGAĆ PRZEZ POKUTĘ I MODLITWĘ
MAJESTAT STWÓRCY BY PRZYJŚCIE SYNA ZATRACENIA NASTĄPIŁO MOŻLIWIE JAK
NAJDALEJ W CZASIE! O tej jakże gorzkiej prawdzie Karl Stehlin nie chce
nic mówić - psuje mu ona jego image i ,wzięcie'' u ludzi...
Wśród
środków zaradczych, których autor ma całą masę, poleca czytelnikom na
pierwszym miejscu modlitwę za pseudopapieża Bergoglio i jego świtę - i
to modlitwę jak najgorętszą. My, katoliccy sedewakantyści, którzy
jesteśmy dumni kiedy określa się nas integralnymi tradycjonalistami, my w
każdy Wielki Piątek rokrocznie modlimy się za wszystkich heretyków i
odszczepieńców, również za działającego z pełną premedytacją Karla
Stehlina o jego nawrócenie. Modlimy się za nich bardzo gorąco lecz nigdy
nie uznamy ich autorytetu, gdyż jest on czystą iluzją - mamy ponad
tuzin prawdziwych ważnie konsekrowanych biskupów rozproszonych na całym
świecie, którzy wraz z kapłanami i zwykłymi świeckim kontynuują misję
Kościoła katolickiego - Kościoła jedynego który nigdy nie utraci swej
tożsamości - czyli Ducha Świętego!
Jak już dawniej wspomniałem, biskupi FSSPX są już o 26 lat starsi, a
wszelkie pogłoski o dalszych konsekracjach z ich grona można na dobrą
sprawę włożyć między bajki, dotyczy to również niereformowalnego biskupa
Wiliamsona. Sedewakantyści nie zamierzają złożyć broni aż do końca tego
świata, i dalsze święcenia biskupie w ich gronie to tylko kwestia
czasu, biskupi od abp. Lefebvre'a żyją już tylko w świecie wspomnień i
sentymentalnej śpiączki - TYM PANOM JUŻ DZIĘKUJEMY!
Dziękujemy również Karlowi Stehlinowi za jego nietuzinkowy wkład w tworzenie w Polsce ,,dystryktu''
Bractwa - termin ten żywo przypomina jednostkę administracyjną z czasów istnienia rezerwatu dla Polaków, o nazwie Generalne Gubernatorstwo. Dziękujemy za całokształt pracy artystycznej, zwłaszcza za niszczenie kapłaństwa, przez pozbawianie zwykłych ludzi prawdziwej opieki duszpasterskiej, którą powierza konowałom z Novus Ordo. Za wysyłanie par narzeczonych na śluby w indulcie, a tym samym skazywanie ich na ewentualne ,,sądy biskupie'' religi Novus Ordo. Dziękujemy mu za zniszczenie dzieła pani Tombacherowej w podwarszawskim Józefowie i wiele, wiele innych rzeczy, które ma na sumieniu, a które na finiszu jego ,,apostolatu'' w Polsce należy jak najgłośniej oznajmić, ku przestrodze dla przyszłych pokoleń. Zapyta ktoś, dlaczego człowieka który przyjął ważne święcenia kapłańskie z rąk abp. Lefebvre'a w 1988r. nie tytułuję ksiądz czy kapłan? Z prostego powodu - Karl Stehlin nie jest kapłanem Kościoła katolickiego, tylko jego atrapy - schizmatyckiej sekty, która jest w ścisłej łączności z watykańską masonerią - św. Cyprian uczył że schizmatycy w przypadku przyjęcia święceń w schizmie nie mają prawa pełnić funkcji kapłańskich, lecz w przypadku konwersji na łono Kościoła mają być traktowani jak zwykli świeccy (i taka praktyka była często stosowana w historii) - taki los zapewne spotka tego człowieka w przypadku ewentualnej restauracji Papiestwa - jego i całą klikę z Menzingen łącznie z biskupem Fellayem, kto wie czy i nie kolejna, prawdziwa już ekskomunika... To wszystko jest smutne - bractwo założone przez abp. Lefebvre w pierwszych latach swego istnienia było bezdyskusyjnie jednym z czołowych bastionów oporu w walce z religią Novus Ordo, by z czasem przez bezmyślność swego założyciela przerodzić się w zwykłą sektę. Niemniej jednak każdy z nas winien modlić się o spokój duszy abp. Lefebvre - on z pewnością ma bliżej do nieba od aktora z Wadowic!
Bractwa - termin ten żywo przypomina jednostkę administracyjną z czasów istnienia rezerwatu dla Polaków, o nazwie Generalne Gubernatorstwo. Dziękujemy za całokształt pracy artystycznej, zwłaszcza za niszczenie kapłaństwa, przez pozbawianie zwykłych ludzi prawdziwej opieki duszpasterskiej, którą powierza konowałom z Novus Ordo. Za wysyłanie par narzeczonych na śluby w indulcie, a tym samym skazywanie ich na ewentualne ,,sądy biskupie'' religi Novus Ordo. Dziękujemy mu za zniszczenie dzieła pani Tombacherowej w podwarszawskim Józefowie i wiele, wiele innych rzeczy, które ma na sumieniu, a które na finiszu jego ,,apostolatu'' w Polsce należy jak najgłośniej oznajmić, ku przestrodze dla przyszłych pokoleń. Zapyta ktoś, dlaczego człowieka który przyjął ważne święcenia kapłańskie z rąk abp. Lefebvre'a w 1988r. nie tytułuję ksiądz czy kapłan? Z prostego powodu - Karl Stehlin nie jest kapłanem Kościoła katolickiego, tylko jego atrapy - schizmatyckiej sekty, która jest w ścisłej łączności z watykańską masonerią - św. Cyprian uczył że schizmatycy w przypadku przyjęcia święceń w schizmie nie mają prawa pełnić funkcji kapłańskich, lecz w przypadku konwersji na łono Kościoła mają być traktowani jak zwykli świeccy (i taka praktyka była często stosowana w historii) - taki los zapewne spotka tego człowieka w przypadku ewentualnej restauracji Papiestwa - jego i całą klikę z Menzingen łącznie z biskupem Fellayem, kto wie czy i nie kolejna, prawdziwa już ekskomunika... To wszystko jest smutne - bractwo założone przez abp. Lefebvre w pierwszych latach swego istnienia było bezdyskusyjnie jednym z czołowych bastionów oporu w walce z religią Novus Ordo, by z czasem przez bezmyślność swego założyciela przerodzić się w zwykłą sektę. Niemniej jednak każdy z nas winien modlić się o spokój duszy abp. Lefebvre - on z pewnością ma bliżej do nieba od aktora z Wadowic!
A my tymczasem bierzemy mop z wiadrem by zmyć wypociny naszego Karla -
trudzi się on i męczy by utrzymać na powierzchni system, który z góry
jest skazany na sromotną klęskę. Jego wysiłek w tym celu jest iście
syzyfowy, lecz w końcu wszystko to skończy się cyrkiem podobnym do
postawienia krowy na tafli zamarzniętego jeziora...
MARCUS ATILIUS REGULUS
Za: http://tenetetraditiones.blogspot.com/2014/05/mop-i-wiadro-czyli-refleksja-nad.html#more