Otwieram oczy, widząc Polskę jak we śnie,
Na bagnetach krew, na sztandarach chwała,
Przed wrogiem nigdy nie ugiąłem się,
Bo Ojczyzna to, co najważniejsze mi dała:
Miłość, nadzieję, cel, zwątpienie,
Służąc idei jak żołnierz wyklęty,
Bo nie jest mi obojętne Twoje istnienie,
Przez co zostaję tu przez ludzi przeklęty,
Lecz Ty pozostajesz celem mej radości
Z synami orła i korony - wciąż idziemy w męce,
Maszerujemy na drodze ku wolności,
Gdy nam to pisane, to za Ciebie Polsko - polegniemy!
Kiedy serce rozdarte, a dusza krzyczy życiem,
Dumę kierując na zapomniany front,
Kiedy niewolniczy naród wciąż milczy,
Nie dla sławy, lecz dla Ciebie chcę odejść stąd,
Nie jestem żołnierzem, lecz partyzantem sumienia,
Kiedyś w lesie napotkasz mój grób,
Bo Polski dobrego bronię imienia,
Więc będę wytykany, przy mnie pozostanie tylko Bóg.
To mej radości cel, a twoje zwątpienie,
Wielkiej Polsce i Maryi służę tu wiernie,
Mej niepodległości kula w łeb to westchnienie,
Na barkach krzyż tych, co stoją tutaj biernie,
Czasem patrzę na nich i przeszywa mnie ból,
Lecz przysięgą jest to, że przy Tobie pozostanę,
Za Ciebie nie klęknę pod gradem kul,
Bo serce Tobie na wieki mam oddane!